Wydanie: PRESS 06/2011
Po ludzku
- Rozmowa ze Swietłaną Aleksijewicz, białoruską reporterką i pisarką
Książkę o miłości pisze Pani od kilkunastu lat i wciąż nie jest gotowa. O wojnach napisała Pani już trzy. Łatwiej się pisze o wojnie?
Mnie w ogóle trudno się pisze. Nad każdą książką pracuję pięć–siedem lat. Miłość czy wojna – to są wielkie tematy. Człowiek mówi szczerze tylko w obliczu śmierci i w obliczu miłości. Lecz nie jest tak, że o miłości pisze mi się trudniej. Tylko że od 30 lat pracuję nad historią „czerwonej cywilizacji”. Napisałam o tym cztery książki, kończę piątą. Zdałam sobie sprawę, że muszę na razie odłożyć książkę o miłości i skończyć historię czerwonego człowieka. Bo za trzy–cztery lata nie będzie to już możliwe. Pokolenie, które pamięta komunistyczne czasy, odejdzie, a kolejnemu wspomnienia zaczną się zacierać.
Rozmawia Pani głównie z kobietami. Wspomnienia mężczyzn o wojnie nie pokazały całej prawdy o niej?
Nie bez powodu Najwyższy wymyślił kobietę i mężczyznę – to są dwa różne światy, dwa różne punkty widzenia. Opowieść mężczyzn o wojnie nie była pełna. Urodziłam się na wsi, w nauczycielskiej rodzinie. To była powojenna wieś, lata 50. Tam prawie nie było mężczyzn. Z dzieciństwa pamiętam tylko swojego ojca i kilku staruszków. I pamiętam też niekończące się opowieści kobiet o śmierci, których nie znajdowałam w książkach. Pamiętam, jak płakałam, gdy kobiety siedzące na ławeczkach przed domem czy na wiejskich uroczystościach opowiadały o wojnie. Ich opowieści robiły na mnie wrażenie, a te opisywane w książkach – nie.
Bo opowieści mężczyzn nie wywoływały łez?
Dla mężczyzn liczyła się brawura. „Poszliśmy i ich zatłukliśmy” – opowiadali. Przechwalali się. Mężczyźni od dziecka są przygotowywani na to, że być może będą musieli kiedyś bronić ojczyzny. Dziś już może mniej się to chłopcom wpaja, jednak kiedyś męskie mózgi kształtowane były u nas takim wychowaniem. Kobiety nie były przygotowane do pójścia na wojnę – one miały rodzić życie.
Więcej w czerwcowym numerze "Press" - kup teraz e-wydanie
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter